Istnieje przekonanie, że Prezydent jest bezpartyjny. Jak to możliwe żeby osoba wystawiona przez partię/środowisko polityczne; była bezpartyjna? Otóż nie jest to możliwe. Skoro dana osoba przez całe swoje życie działa w jakimś ugrupowaniu, to później nie jest w stanie zrzucić z siebie płaszczyka przynależności. Oczywiście przy okazji 2xWeto Prezydenta Andrzeja Dudy możemy się o to spierać. Ale przyznam szczerze, że jest to krok w dobrą stronę. PAD przekonał, że można być "ponad" oczekiwaniami partii dla której się kiedyś działało. Podobnie jest z Trybunałem Konstytucyjnym. Jak sędziowie mogą być bezpartyjni skoro za każdym razem wybiera ich władza? Wybiera ich władza poprzednia/aktualna/i ta która przyjdzie. Warto by się nad tym problemem pochylić. Czy taki ustrój nawet na najbardziej uczciwym człowieku nie wymusi uległości? Niech każdy odpowie sobie sam.